19.12.2014

Z pamiętnika faceta + mały powrót do postu o siłowniach

Facet i kuchnia. Poza nielicznymi wyjątkami takie połączenie daje marne efekty. Zapraszam was na trochę żartobliwe podejście do tematu.

Przygody faceta w kuchni:

7:00 - obudził mnie głód, trzeba wstać i przyszykować sobie śniadanie
7:06 - Nie mogę znaleźć noża, szukam dalej
7:07 - Znalazłem nóż, dobrze że apteka jest blisko
7:14 - Po zaklejeniu ran na stopie znów z entuzjazmem biorę się do robienia śniadania
7:20 - Jeszcze nie posmarowałem chleba, a już skończyły mi się plastry
7:23 - Cały chleb we krwi, trudno, uznam że to ketchup
7:28 - Dobrze że wymyślili ser w plastrach, bo moje palce by tego nie przetrwały
7:31 - Problem, trzeba chwycić nóż w rękę, a palce tak poobklejane że się nie zginają
7:32 - Dobra, zjem pomidora w całości
9:06 - Obudziłem się na podłodze w kuchni z kanapką na twarzy
9:08 - Odkryłem dlaczego zasnąłem, a właściwie straciłem przytomność, plama krwi na podłodze na której się poślizgnąłem
9:45 - Czekam z rozbitym łbem w kolejce do szycia w szpitalu

A chciałem tylko zjeść śniadanie...

Mam nadzieję, że nikt nie ma aż takich problemów ze śniadaniem i że może kogoś to chociaż trochę rozbawiło.

Jeszcze parę słów o siłowniach. Jest na siłowniach jedna grupa ludzi, która mnie totalnie wyprowadza z równowagi, są to koksy. Debile stoją w kilku, bo przecież trzeba mieć kolegów przed którymi się można lansować pompą i nowymi sterydami i komentują na cały ryj wszystkich dookoła. Ostatnio nawet mając słuchawki w uszach słyszałem jak się lali z grubego gościa na bieżni. No kobieta zarabiająca przy drodze jego mać, gościu zajmij się swoją pompą, a nie śmiej się z faceta, bo on przynajmniej próbuje coś ze sobą zrobić i nie potrzebuje do tego dopałów od których Ci się jaja kurczą.

Jeśli podobają Ci się moje posty, zapraszam do polubienia profilu na FB i "przypadkowego" kliknięcia w te obrazki pojawiające się na stronie w ramach podziękowania i dalszej motywacji ;)

1 komentarz:

  1. Post całkiem fajny ^^
    Pomimo rzekomych błędów, o których wspominaliśmy w komentarzach na FB, bardzo miło się czytało ;)
    Bądź co bądź, ale bardzo cenię sobie blogi, które nie są o jakichś romansidłach, "Zmierzchu", modzie, urodzie, "Darach Anioła" i Bóg wie, czym jeszcze dziwnym, co podobno lubią dziewczyny i kobiety ;p
    Osobiście preferuję konkrety, a nie byle co ;p
    Facebook'owa "Julia Julia" ;)

    OdpowiedzUsuń