Pojedli? Popili? Paciorek był? No, to można poczytać wypociny gościa z internetu. Dziś mamy Wigilię, nie mam pojęcia co się w ten dzień świętuje i dlaczego akurat w ten dzień je się uroczystą kolację, skoro Jezus rodzi się dopiero jutro. Zapraszam na przegląd kilku absurdalnych dla mnie rzeczy związanych właśnie z tym dniem.
Podnieta na facebooku - taaaaaaaaaaak, każdy, a może prawie każdy musi napisać życzenia, wkleić zdjęcie choinki, albo zastawionego stołu. Dzisiaj to jeszcze pół biedy, bo nie każdy obchodzi święta, strach pomyśleć co będzie w sylwestra...
Karp - największy przegrany i zarazem największa gwiazda wigilii w większości domów. Ryba na którą ludzie przez cały rok nawet nie spojrzą, ale jak przychodzą święta to prawie się o nią zabijają. Tak mam na myśli filmik z Lidla, w którym chyba więcej nie będzie karpia przed świętami.
Kolacja wigilijna - to mi się kojarzy z hasłem "słodkie dopiero po kolacji". Jako dzieciak większość świąt spędzałem u dziadków na wsi, a wiadomo czym się charakteryzuje wieś - wiara, tradycje. I będąc dzieckiem czekasz cały dzień, żeby spróbować wszystkiego po trochę "bo tak trzeba", odwalić paciorek i dorwać się do ciast.
Składanie życzeń - każdy życzy zdrowia, szczęścia, pieniędzy. Przepraszam bardzo czy komukolwiek się to spełnia? Bo mi chyba nigdy się nie zdarzyło.
Kolędnicy - w miastach chyba nie spotykane, za to na wsiach norma. Czasem człowiek jeszcze nie skończył jeść, a już jakieś skrzeczące małolaty dzwonią do drzwi.
Kevin sam w domu - każdy zna na pamięć i każdy rok w rok chce to obejrzeć. A może się jednak skończy inaczej niż w zeszłym roku!
Pasterka - nie chodzi mi o samą mszę, bardziej o typy ludzi na nią chodzących:
- ławkowicze - średnia wieku +70, to są te osoby które już o 18 ledwo się trzymają na nogach, ale na pasterkę lecą pierwsi (w okolicach 23 -.-) żeby nikt im przypadkiem nie zajął ławki w kościele.
- budowlańcy - to są Ci którzy najbardziej cieszą się z narodzin Jezusa i świętowali już od wieczora. Zwykle takiego delikwenta można spotkać pod ścianą, albo opartego o filar. Pilnują żeby kościół przypadkiem w tak ważnym momencie się nie zawalił.
- pasterze - wiadomo co robili pasterze, czuwali. No i oni czuwają, zwykle w pewnej odległości od kościoła, żeby nowonarodzony nie poczuł woni płynu którym Panowie się rozgrzewają, bo ziąb.
- śpiochy - to są te osoby które zostały postawione przed wyborem - pasterka, albo msza rano. Idą na pasterkę żeby móc rano pospać.
- chórzyści - goście, którzy mocno świętowali i są tak szczęśliwi z narodzin że chcą to wykrzyczeć przy okazji pieśni. Słychać tylko ich na cały kościół, ale zwykle im to nie przeszkadza.
Jak te wszystkie typy zbiorą się w jednym miejscu to wygląda to momentami komicznie.
Nic więcej mi nie przychodzi do głowy, aczkolwiek jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na ten temat, to zapraszam do komentowania. Pożegnam się dzisiaj z wami bajką o wigilii i apostołach:
"Jedli, pili, a po stołach nie rzygali", czego i wam życzę w tym dniu. Pozdro!
Muszę przyznać, że uśmiałam się, mimo że nigdy nie byłam na pasterce. Jakoś łatwo było mi sobie to wszystko wyobrazić. Aczkolwiek dość negatywne spojrzenie jak na taki radosny dzień. ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że kogoś to rozśmieszyło ;) Nie miałem zamiaru żeby wyszło ani pozytywnie, ani negatywnie, raczej miało być neutralne i takie też mi się to wydawało :P
UsuńW moim odczuciu nie wyszło neutralnie. Post ma wydźwięk bardzo negatywny.
OdpowiedzUsuńwww.pxzxmxk.blogspot.com Zapraszam an mojego bloga. Mówią, że bardzo ciekawy.
Dlaczego negatywny? Ot taka przekrojówka przez nasze zwyczaje.
UsuńBlog jest zbiorem moich własnych przekonań, nie każdy musi się z nimi zgadzać, ba! myślę że większość się nie będzie zgadzała. Ja nie obchodzę świąt, bo nie czuję takowej potrzeby. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, ani pokazywać całych świąt w negatywnym znaczeniu, a to co opisałem uważam za dość absurdalne zwyczaje Polaków "bo święta".
UsuńPrzemku! Moim zdaniem post jest wyważony i dość delikatny. Kontrowersje, akurat tu ich brak. Prawdę mówiąc trzymałem kciuki za mocny koniec i kilka podważających wiarę słów - lubię takie smaczki. Dla Ciebie Jerzy (pozwolę sobie po imieniu) i Twoich widzów...Pozdrowienia i życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT!
UsuńDzięki Grzegorz, również Wesołych Świąt!
UsuńA dla mnie post neutralny - każdy wie jak jest z karpiem i z pasterką - właśnie tak jak piszesz, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie, że któregoś roku miałoby tego zabraknąć, że 24grudnia nie byłoby wieczerzy, nie wykrzykiwalibyśmy kolęd i nie oglądali kevina ;) tradycja to tradycja trzeba podtrzymywać! ;))
OdpowiedzUsuńWreszcie głos rozsądku! Dzięki ;)
UsuńUśmiałam się bo przypomniała mi się pasterka na której byłam ostatnio, jakieś kilka lat temu :) A że na wsi mieszkałam jako dziecko to znam te klimaty :)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo mnie to cieszy, bo taki miał być cel tego posta ;)
Usuń