24.12.2014

Wigilia, czy to potrzebne?

Pojedli? Popili? Paciorek był? No, to można poczytać wypociny gościa z internetu. Dziś mamy Wigilię, nie mam pojęcia co się w ten dzień świętuje i dlaczego akurat w ten dzień je się uroczystą kolację, skoro Jezus rodzi się dopiero jutro. Zapraszam na przegląd kilku absurdalnych dla mnie rzeczy związanych właśnie z tym dniem.
Podnieta na facebooku - taaaaaaaaaaak, każdy, a może prawie każdy musi napisać życzenia, wkleić zdjęcie choinki, albo zastawionego stołu. Dzisiaj to jeszcze pół biedy, bo nie każdy obchodzi święta, strach pomyśleć co będzie w sylwestra...

Karp - największy przegrany i zarazem największa gwiazda wigilii w większości domów. Ryba na którą ludzie przez cały rok nawet nie spojrzą, ale jak przychodzą święta to prawie się o nią zabijają. Tak mam na myśli filmik z Lidla, w którym chyba więcej nie będzie karpia przed świętami.

Kolacja wigilijna - to mi się kojarzy z hasłem "słodkie dopiero po kolacji". Jako dzieciak większość świąt spędzałem u dziadków na wsi, a wiadomo czym się charakteryzuje wieś - wiara, tradycje. I będąc dzieckiem czekasz cały dzień, żeby spróbować wszystkiego po trochę "bo tak trzeba", odwalić paciorek i dorwać się do ciast.

Składanie życzeń - każdy życzy zdrowia, szczęścia, pieniędzy. Przepraszam bardzo czy komukolwiek się to spełnia? Bo mi chyba nigdy się nie zdarzyło.

Kolędnicy - w miastach chyba nie spotykane, za to na wsiach norma. Czasem człowiek jeszcze nie skończył jeść, a już jakieś skrzeczące małolaty dzwonią do drzwi.

Kevin sam w domu - każdy zna na pamięć i każdy rok w rok chce to obejrzeć. A może się jednak skończy inaczej niż w zeszłym roku!

Pasterka - nie chodzi mi o samą mszę, bardziej o typy ludzi na nią chodzących:

- ławkowicze - średnia wieku +70, to są te osoby które już o 18 ledwo się trzymają na nogach, ale na pasterkę lecą pierwsi (w okolicach 23 -.-) żeby nikt im przypadkiem nie zajął ławki w kościele.

- budowlańcy - to są Ci którzy najbardziej cieszą się z narodzin Jezusa i świętowali już od wieczora. Zwykle takiego delikwenta można spotkać pod ścianą, albo opartego o filar. Pilnują żeby kościół przypadkiem w tak ważnym momencie się nie zawalił.

- pasterze - wiadomo co robili pasterze, czuwali. No i oni czuwają, zwykle w pewnej odległości od kościoła, żeby nowonarodzony nie poczuł woni płynu którym Panowie się rozgrzewają, bo ziąb.

- śpiochy - to są te osoby które zostały postawione przed wyborem - pasterka, albo msza rano. Idą na pasterkę żeby móc rano pospać.

- chórzyści - goście, którzy mocno świętowali i są tak szczęśliwi z narodzin że chcą to wykrzyczeć przy okazji pieśni. Słychać tylko ich na cały kościół, ale zwykle im to nie przeszkadza.

Jak te wszystkie typy zbiorą się w jednym miejscu to wygląda to momentami komicznie.

Nic więcej mi nie przychodzi do głowy, aczkolwiek jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na ten temat, to zapraszam do komentowania. Pożegnam się dzisiaj z wami bajką o wigilii i apostołach:
"Jedli, pili, a po stołach nie rzygali", czego i wam życzę w tym dniu. Pozdro!

11 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że uśmiałam się, mimo że nigdy nie byłam na pasterce. Jakoś łatwo było mi sobie to wszystko wyobrazić. Aczkolwiek dość negatywne spojrzenie jak na taki radosny dzień. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że kogoś to rozśmieszyło ;) Nie miałem zamiaru żeby wyszło ani pozytywnie, ani negatywnie, raczej miało być neutralne i takie też mi się to wydawało :P

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dlaczego negatywny? Ot taka przekrojówka przez nasze zwyczaje.

      Usuń
    2. Blog jest zbiorem moich własnych przekonań, nie każdy musi się z nimi zgadzać, ba! myślę że większość się nie będzie zgadzała. Ja nie obchodzę świąt, bo nie czuję takowej potrzeby. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, ani pokazywać całych świąt w negatywnym znaczeniu, a to co opisałem uważam za dość absurdalne zwyczaje Polaków "bo święta".

      Usuń
    3. Przemku! Moim zdaniem post jest wyważony i dość delikatny. Kontrowersje, akurat tu ich brak. Prawdę mówiąc trzymałem kciuki za mocny koniec i kilka podważających wiarę słów - lubię takie smaczki. Dla Ciebie Jerzy (pozwolę sobie po imieniu) i Twoich widzów...Pozdrowienia i życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT!

      Usuń
    4. Dzięki Grzegorz, również Wesołych Świąt!

      Usuń
  3. A dla mnie post neutralny - każdy wie jak jest z karpiem i z pasterką - właśnie tak jak piszesz, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie, że któregoś roku miałoby tego zabraknąć, że 24grudnia nie byłoby wieczerzy, nie wykrzykiwalibyśmy kolęd i nie oglądali kevina ;) tradycja to tradycja trzeba podtrzymywać! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się bo przypomniała mi się pasterka na której byłam ostatnio, jakieś kilka lat temu :) A że na wsi mieszkałam jako dziecko to znam te klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo mnie to cieszy, bo taki miał być cel tego posta ;)

      Usuń